Rozkuwanie i ponowne łączenie ogniw łańcuchów to stosunkowo proste zadanie, jeśli posiada się do tego odpowiednie narzędzia, czyli wyciskacz i okuwacz do łańcuchów o stosunkowo małych podziałkach (na przykład łańcuch do roweru) lub prasa z oprzyrządowaniem do dużych i ciężkich łańcuchów.
Nikt jednak nie będzie się uzbrajał w takie rzeczy, jeśli jego przygoda ze skracaniem łańcuchów ograniczona jest jedynie do jednego na sezon dostosowania łańcucha rowerowego. Nie zmienia to jednak w niczym faktu, że do bezpiecznego wykonania czynności tak, by nie doszło do osłabienia łańcucha, konieczne jest zastosowanie kilku stosunkowo prostych i zazwyczaj dostępnych rzeczy.
Są to:
- imadło
- wybijak (średnica minimalnie mniejsza od średnicy sworznia)
- zagławiacz
- młotek.
Na początek wybieramy ogniwo do rozkucia i umieszczamy łańcuch w imadle tak, by interesujący nas fragment był łatwo dostępny i był dobrze zamocowany w szczękach imadła. Sworzeń wybijamy delikatnie młotkiem do momentu, kiedy zrówna się z powierzchnią płytki zewnętrznej. Wtedy można spokojnie wybijakiem usunąć go całkowicie. Robi się to przez uważne przyłożenie wybijaka do sworznia, nie do płytki. Opór sworznia będzie się zmniejszał w miarę jego wychodzenia z pozycji pierwotnej. Pierwszy opór pokonujemy, a kiedy pojawi się drugi opór powinniśmy sprawdzić, czy można już wysunąć ogniwo wewnętrzne z widełek ogniwa zewnętrznego.
Jeśli jeszcze to jest niemożliwe, wybijamy dalej, ale uważamy, by nie usunąć sworznia całkowicie, co uniemożliwiłoby jego późniejsze wykorzystanie. Łańcuch powinien być skracany zawsze o parzystą liczbę ogniw, ponieważ umożliwi to wtedy jego bezproblemowe połączenie. Jeśli rozkucie będzie w miejscu nieparzystym, konieczne stanie się zastosowanie specjalnego łącznika. Łączenie łańcucha odbywa się już poza imadłem. Łańcuch należy położyć na równej i twardej powierzchni sworzniem do góry. Zakładamy na siebie rozłączone części łańcucha tak, by sworzeń wszedł w otwór tulejki.
Pod ogniwo podkładamy jakieś podkładki, by leżało równo i miało podparcie. Zaczynamy ostrożne wbijanie sworznia i kontynuujemy do momentu, kiedy zrówna się z płytką zewnętrzną. Łańcuch obracamy i wbijamy lekko płytkę zewnętrzną tak, by wyglądała jak w sąsiadujących ogniwach. Teraz wystarczy już tylko zagławiaczem lekko rozklepać koniec sworznia, by nie istniało ryzyko jego wysunięcia się w czasie pracy łańcucha i połączenie jest gotowe. Na koniec można sprawdzić jeszcze ruchomość ogniw i ewentualnie puknąć młotkiem, jeśli coś się zakleszczyło.